Ku pamięci… R.I.P… SŁOWACKIE TATRY…
Część naszej kadry, korzystając z wolnego weekendu, pojechała naładować akumulatory przed kolejnymi wyzwaniami…

Był to czas na planowanie, pokonywanie swoich słabości, jak również na zrealizowanie niektórych marzeń i pasji. Gratulujemy tym, którym zdrowie i samozaparcie pozwoliło zdobyć szczyt Rysy, a przede wszystkim ogarnąć swoje lęki. Następnym razem, na następnym szczycie będzie nas więcej – wjedziemy wyciągiem.
Jesteśmy gotowi, naładowani i nie możemy się doczekać lipcowego Tleniakowego obozu.